Zaczynamy od siebie, aby dogadać się z innymi

Dziś chcę podzielić się z Tobą refleksją na temat podejścia Marshalla B. Rosenberga do Porozumienia bez Przemocy (NVC). Marshall zawsze podkreślał, że NVC to nie tylko metoda/technika, ale przede wszystkim zaproszenie do jakościowego budowania relacji ze sobą i z innymi – zaproszenie do bycia. NVC tworzy przestrzeń do pełnego kontaktu, który daje świadomość tego, co żyje w nas i w innych oraz buduje otwartość na wspólne poszukiwanie rozwiązań win-win.

„Po pierwsze, empatia wymaga pełnej obecności: skupienia się na tym, czym żyje w danej chwili druga osoba, na jej uczuciach i potrzebach. Po drugie, wymaga upewnienia się, czy dobrze rozpoznajemy te uczucia i potrzeby. Obie te rzeczy możemy zrobić w milczeniu. Jeśli jednak potrzebujemy werbalnego potwierdzenia, pamiętajmy, że nie możemy stosować procesu Porozumienia bez Przemocy jak mechanicznej procedury. Upewniając się co do czyichś uczuć i potrzeb, róbmy to tak, żeby druga strona nie nabrała mylnego przekonania, że jest obiektem jakiejś bezdusznej metody. Podstawowy cel to stworzenie atmosfery empatii.”
/Marshall B. Rosenberg/

Ciekawa jestem, czym dla Ciebie jest tworzenie atmosfery empatii?

Przyznam, że nie mam jednej definicji, czy tej samej strategii, której zawsze używam. Potrzebuję sama dla siebie dbać o różne formy, odcienie i blaski kontaktu, empatii, ciepła oraz życzliwości.

Są takie momenty, w których potrzebuję pobyć sama, celebrować chwile samotności, cieszyć się wierszem, muzyką, dobrą herbatą i pięknymi zapachami, które uwielbiam. Są też takie chwile, kiedy wybieram ekspresję – maluję, tańczę, spotykam się z ludźmi. Są chwile, kiedy te spotkania, to czas wspólnego śmiania się, działania, wnoszenia do świata energii. Są też takie, że jest miejsce na wspólne bycie w ciszy i jakościowe słuchanie siebie nawzajem.

Dzisiaj wybrałam dla siebie spacer z moim czworonożnym przyjacielem, rozmowę z bratnią duszą przez telefon i chwilę na wspólne rozwiązywanie zagadek w kalendarzu adwentowym z nastolatkami.

To co dla mnie ważne, to fakt, iż empatia, zarówno dla siebie, jak i dla innych, to nie jest coś co wiemy i rozumiemy. Empatia, to coś, co robimy – to jakość naszego bycia ze sobą i z innymi. Nie deklaratywnie, ale w postawie, w słowach, gestach, spojrzeniach, działaniach.

By wnosić do świata jakości, na których nam zależy potrzebujemy zadbać o siebie, swoje zasoby i potrzeby. Kształtowanie głębokiego i satysfakcjonującego kontaktu, zarówno z samą/samym sobą, jak i z innymi, to nie jednorazowe przedsięwzięcie. To ciągłe i świadome podejmowanie decyzji o podążaniu ścieżką otwartości (zarówno w stosunku do siebie, jak i do drugiego człowieka). To nieustająca podróż powrotu do własnej esencji, chwila po chwili, dzień po dniu – powrót do badania tego, co w nas żywe i sprawdzania, jak możemy osiągnąć porozumienie z pełną uwagą na potrzeby wszystkich zaangażowanych stron.

Chcę Ci opowiedzieć pewną historię, z intencją byś się w tej historii przejrzał(a) trochę jak w lustrze, tj. co w niej odnajdujesz dla siebie, co po jej przeczytaniu chcesz zapamiętać, a może o coś siebie lub kogoś ze swoich bliskich poprosić?

Historia Aleksandry

W pewnej małej społeczności żyła osoba o imieniu Aleksandra, której główną pasją było dbanie o innych i sprawianie im radości. Aleksandra była niezwykle empatyczną i hojną duszą, zawsze gotową służyć pomocą innym. Jej codziennym celem było zadbanie o to, aby wszyscy w jej otoczeniu mieli się dobrze.

Aleksandra była mistrzynią organizacji różnych wydarzeń społecznościowych, urodzin i spotkań towarzyskich. Zawsze zadbała o to, aby każda osoba czuła się wyjątkowo oraz doceniona. Była gotowa poświęcić czas, energię i zasoby, aby sprawić innym radość. Jej troskliwość zjednała jej wielu przyjaciół i szacunek w społeczności.

Z czasem Aleksandra zaczęła zauważać, że pomimo swoich najlepszych intencji zaniedbuje własne potrzeby. Poświęcała się tak bardzo dla innych, że zapominała o własnym samopoczuciu i zasobach. Zaczęła odczuwać zmęczenie, brak energii i frustrację. Niestety, kiedy pojawiły się sytuacje, w których inni potrzebowali jej wsparcia, Aleksandra czuła się wyczerpana i bezradna. Jej zasoby emocjonalne i fizyczne były na wyczerpaniu, a ona nie miała już sił, aby tak skutecznie wspierać innych.

To doświadczenie nauczyło Aleksandrę, jak ważne jest równoważenie opieki nad innymi z troską o siebie. Zrozumiała, że jeśli chce długoterminowo pomagać innym, musi w pierwszej kolejności dbać o swoje własne potrzeby, regenerować zasoby i utrzymywać zdrową równowagę. To przypomnienie o ważności samoopieki stało się dla niej cenną lekcją, która przyczyniła się do zbudowania jej własnego dobrostanu i zdolności niesienia wsparcia innym.

Czy zdarza Ci się być jak Aleksandra?
A może masz w swoim otoczeniu osoby, które tak postępują?

Przyznam, że marzy mi się świat, gdzie świadomie pielęgnujemy swoje zasoby, widzimy siebie i widzimy innych ludzi z pięknem ich potrzeb, mocą serca i zamiast domniemywać, że czytamy sobie w myślach – szczerze i w otwartości rozmawiamy o tym, co dla nas ważne, szukając rozwiązań win-win.

By współtworzyć ten świat proponuję, abyśmy zaczęli od siebie!

Łyk empatii dla siebie

Podaruj sobie chwilę dla siebie, czas na zatrzymanie się i refleksję. To nie muszą być godziny albo wakacje w spa. Nieraz kilka minut pomaga zatrzymać się kołowrotku i posłuchać muzyki swojego serca.

Zastanów się, jak często w ostatnim tygodniu zatrzymałeś/aś się, aby naprawdę posłuchać, co jest dla Ciebie ważne? Na ile jesteś w kontakcie ze swoimi uczuciami i potrzebami?

Na ile słyszysz szepty i podpowiedzi płynące z ciała? Gdy nie wsłuchujemy się w subtelne sygnały naszego ciała, mogą przyjść wyraźne i nieraz niewygodne dla nas podpowiedzi np. choroby, kontuzje, niedyspozycje.

Empatia dla siebie jest kluczowym elementem zrozumienia samego siebie, co stanowi fundament gotowości do empatycznego kontaktu z innymi.

Zaczynamy od siebie, aby dogadać się z innymi

Budowanie jakościowych relacji z innymi zaczyna się od zrozumienia siebie. Przestrzeń empatii, którą tworzysz dla siebie, staje się fundamentem dla empatycznego bycia z innymi. Tak więc, idąc przez życie, pamiętajmy o tym zaproszeniu do jakościowego towarzyszenia sobie i innym.